Pamiętam jak największą radość sprawiały te śmiesznie skaczące wróbelki, które wyjadały pokruszone "słodkie szyszki" prosto z ręki. Sandały pod ławką, wata cukrowa i kłębiaste chmury na niebie.
2010/04/27
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pamiętam jak największą radość sprawiały te śmiesznie skaczące wróbelki, które wyjadały pokruszone "słodkie szyszki" prosto z ręki. Sandały pod ławką, wata cukrowa i kłębiaste chmury na niebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz