Pamiętam jak pierwszy poniedziałek sierpnia oznaczał długą podróż pociągiem nad morze. Do tego dnia siedziałam na walizkach i czekałam na początek miesięcznego urlopu mamy.
Sierpień był beztroskim miesiącem piasku w butach, jagodzianek na plaży i kolorowych szkiełek wyrzucanych na brzeg przez fale.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz